Translate

piątek, 12 października 2012

Chłopiec w pasiastej piżamie

Właśnie skończyłam oglądać... no i właśnie... po prostu chwilę siedziałam w ciszy..

II wojna światowa i holokaust ... zawsze pozostaną przekleństwem tego świata..
Widziana oczyma ośmioletniego i naiwnego chłopca... wydaje się..
o ile wogle to możliwe, jeszcze bardziej przerażająca..

Poczytałam niestety opinie na temat tego filmu na Filmweb...
i bardzo się cieszę, iż zrobiłam to dopiero po jego obejrzeniu..
Ponieważ ja na pewno nie będę tutaj oceniała realizmu tego obrazu..
nie mam także zamiaru rozwodzić się na temat poszczególnych scen i prowadzić dyskusji o tym czy były one logiczne, czy też nie...
w obliczu historii i samego tematu poruszanego w tym filmie, wydaje mi się to jednak sprawą drugorzędną..

We mnie ta historia wywołała mnóstwo emocji.. i chyba o to chodziło w tym filmie.
Jak by na to nie spojrzeć, jest to film fabularny.. i tym samym, ma pewnie za zadanie, przede wszystkim
trafić do odbiorców, którzy niekoniecznie obejrzą filmy dokumentalne w tej tematyce.
Dlatego też abstrakcją byłoby go porównywać właśnie do filmów dokumentalnych...
przecież to dwie zupełnie różne formy przekazu..
dokument ma za zadanie pokazywać fakty, ten natomiast ma przede wszystkim za zadanie poruszać..
i w moje opinii właśnie to zrobił... bez zbytniego patetyzmu i wielkich efektów..
bez ukazywania wprost okropności wojny..

Słów: "Idiotyzm" i "głupota" raczej użyłabym w stosunku do samego faktu istnienia wojny..
to że wogle były i są .. to jest idiotyczne i głupie...
nie uważam natomiast za właściwe używania ich w stosunku do podjętej próby, ukazania jej
okrucieństwa i bezsensowności..
w mojej opinii każda forma przekazu, która będzie nam przypominała jak straszny był to okres,
jest dla mnie formą właściwą.

Dużym plusem jest tutaj także obsada głównych ról. Młodzi aktorzy, w osobach Asa Butterfield i Jacka Scanlona
na prawdę poradzili sobie z tym zadaniem. Mocno zapadają w pamięć, wpasowując się w klimat filmu i tworząc wyraziste postacie.
Właściwie oprócz nich nie pamięta się żadnego innego "dorosłego" aktora.

Podsumowując... pomimo pewnego braku realizmu, mnie osobiście film bardzo poruszył..
zderzenie dziecięcej naiwności z okropieństwami mającymi miejsce w tle, jest bardzo wymowne..
niekiedy "cisza", krzyczy o wiele głośniej niż najgłośniejszy wrzask..
i ja właśnie tak odebrałam ten film.. jako "krzyczącą ciszę"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz