Przerysowany, pompatyczny, rzewny, amerykański... taki jest film "Niezłomny".
Ale
zakładam, iż taki właśnie miał być, ponieważ celem filmu było zwrócenie
uwagi na problemy młodzieży, narkotyki,
alkohol, brak szacunku do
siebie i otoczenia...
Miała być ukazana walka z samym sobą, i możliwość zwycięstwa.
I wszystko to oczywiście pokazano w bardzo amerykański i schematyczny sposób. Ale ok..
nie
oszukujmy się, to nie jest film kina niezależnego ani film oskarowy..
jest to film dla młodzieży, może nawet trochę familijny,
który miał
trafić w serca widza.
I oceniając go pod tym kątem, uważam iż był wart obejrzenia, gra aktorów nie przeszkadzała,
oglądało się go płynnie i nie nudził.
Może
momentami był za bardzo przesłodzony.. a właściwie na pewno był
przesłodzony.. i za dużo było w nim facetów z pieprzykami na twarzy ;)
ale patrząc na niego globalnie, obejrzenie go w jakiś pochmurny dzień
nie będzie całkowitą stratą czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz