Translate

środa, 22 sierpnia 2012

Dziennik zakrapiany rumem

Niestety to jeden z tych filmów, o których szybko zapomnę.
Teoretycznie zapowiadał się nie źle.. lata 50, dobra obsada,
fajna sceneria, historia o czymś i wątek miłosny.
Niestety okazał się nudny i jedyne uczucie jakie we mnie wzbudził,
to obojętność. Ładny obrazek, pusty w środku.
Zakończenie filmu.. no cóż, na siłę, na szybko.. miałam nadzieję, że chociaż
ono zaskoczy, ale niestety.
Przyznaję, iż podobały mi się zdjęcia, widoki i klimat lat 50,
jednak to wszystko co mogę o tym filmie powiedzieć dobrego...
Może gdybym wypiła trochę rumu dostrzegłabym w nim więcej dobrego  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz