Translate

czwartek, 10 stycznia 2013

Hotel Transylwania

Zachwycona "Strażnikami marzeń" postanowiłam sięgnąć po kolejną animację,
i tym razem padło na "Hotel Transylwania".
W przeciwieństwie do "Strażników" gdzie spotykaliśmy się z wszystkimi dobrymi bohaterami,
tutaj zamiast Mikołaja i Zębowej Wróżki, mamy zbiór wszystkich strachów.
Jest więc Dracula, właściciel ogromnego hotelu i nadopiekuńczy tatuś słodkiej nastolatki,
który dla swojej pełnoletniej już córki kończącej 118 lat, organizuje przyjęcie urodzinowe
w towarzystwie całej "rodzinki".
Mamy wujka Frankensteina, rodzinkę Wilkołaków, Kwazimodo, Mumie, Gremliny, Czarownice,
Kościotrupy, potwora z 7 głowami.. i wiele, wiele innych postaci... od wyboru do koloru :)
Każda z nich jest ciekawa, i każda jest bardzo sympatyczna.. :)
nikt tutaj nie straszy, nikt nie przeraża.. za to wszyscy boją się ludzi.. :)
No właśnie , na tym polega przewrotność tej bajki... postacie które nas w dzieciństwie
straszyły.. tutaj występują w roli tych dobrych i zastraszonych.. ;)

Sama historia jest prosta. Mamy wielki romans pomiędzy córką Draculi a ... no właśnie...
człowiekiem.. oparty chyba na jakiejś szmirowatej komedii romantycznej.. czyli..
ona kocha, on też... do tego jest to miłość niemożliwa.. więc on się poświęca, odchodzi..
jedzie na lotnisko, wsiada do samolotu.. i tam dogania go.. tatuś Dracula.. ;)

OK, przyznaję iż to tak bardzo skrótowo i bardzo pobieżnie ;)
W rzeczywistości nie jest aż tak nudno... ;)
Akcja toczy się dość szybko i zawiera dużo innych wątków i śmiesznych sytuacji..
dzieci powinny być zachwycone. Jest kolorowo, wesoło i interesująco.

Starsza widownia, może dodatkowo zachwycać się efektami i jakością animacji oraz docenić
delikatne poczucie humoru, które w niektórych momentach się pojawia.

Podsumowując :
odnoszę jednak wrażenie iż tym razem, filmem będą bardziej zachwycone same dzieci
niż ich opiekunowie.
Bardzo ładny obrazek i ciekawa historia.. jednak jak dla mnie troszkę "letnia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz